Dobra to powiedzmy, że mamy teraz niedzielę. Niedziela to najgorszy dzień świata. Uświadamiasz sobie, że niby masz wolne, ale tak naprawdę jest to kłamstwo. Musisz ruszyć tyłek do plecaka, który jest rzucony na środku pokoju, spakować się, odrobić lekcje i o zgrozo… Pouczyć się! Ale pomińmy ten fakt, załóżmy, że jestem idealną uczennicą i zrobiłam wszystko w piątek. To w niedzielę wstaje o dziewiątej i popylam do kościółka, nie dobra. Ola oszczędź sobie tej ironii i sarkazmu. Niedziela jak sobota. Wstaje o dwunastej i leżę do trzynastej, by odpocząć po spaniu oraz pogodzić się z faktem, że jutro jest szkoła i znowu popadnę w depresję. Tak w sumie niedziela jest do dupy i nic ciekawego nie robię.
-
Najnowsze wpisy
Najnowsze komentarze
- Pan WordPress o Witaj, świecie!
Archiwa
Kategorie
Meta